poniedziałek, 10 grudnia 2012

mocna zieleń

Makijaż ten robiłam dawno temu bo we wrześniu :). Dość ciemny i odważny makijaż, czyli taki jak lubię :D. Użyłam do niego cieni z paletki Sleek PPQ.





kolejna czerwień

Tym razem czerwony zestawiony z fioletem i delikatną kreską jak na mnie :)



orzechy piorące

W końcu przyszły mi moje orzechy piorące. Co to jest zapytacie się? Otóż, są to specjalne orzechy z drzewa Mydłowca w których można prać ubrania. Orzechy te nie służą tylko do tego ale również nadają się do mycia włosów, do pielęgnacji ciała, do mycia w zmywarce jak i do kilku innych czynności. Ja jak na razie będę ich używać do prania ubranek dziecięcych bo do tego też się nadają.
Możecie sobie pomyśleć, że oszalałam albo i coś innego, trudno. Wasze zdanie. Do mnie przemawia fakt, że mając 1kg takich orzechów i robiąc 1 pranie dziennie mogę ich używać nawet do 5 miesięcy!!! A kg takich orzechów kosztuje ok. 30zł, w zależności od tego gdzie kupujecie.

Od dłuższego czasu staram się żeby moja pielęgnacja całego ciała była bardziej naturalna i mi się to udaje. Idę teraz o krok dalej i postaram się żeby pielęgnacja moich dzieci też była zbliżona do tej bardziej naturalnej. Oczywiście nie musicie się martwić, że zamienię się w jakąś kolejną zakręconą EKO MAMĘ (oczywiście to nic złego, po prostu to nie dla mnie) bo mi to nie grozi. Nie wszystko co proponują eko mamy mi pasuje. Jak np. nie zamienię pampersów na nic innego, jak dla mnie to jest mega wygoda i przynajmniej dla mnie oszczędność czas.
Na pewno podzielę się z wami moimi spostrzeżeniami na temat prania w orzechach. Wiem, że po praniu ubranka mogą pachnieć octem ale zapach ten wietrzeje po wyschnięciu. Ja dodatkowo po pralki dodaję kilka kropel olejki eterycznego.

A tymczasem malutkie różowe ubranka już są w pralce i się piorą :)